Kryzys ekonomiczny na Cyprze wynikał z kilku czynników. Przede wszystkim, gospodarka wyspy była silnie uzależniona od sektora finansowego, który w wyniku kryzysu zadłużenia w strefie euro uległ załamaniu. Cypriotyczne banki posiadały dużą ilość greckich obligacji, a ich wartość gwałtownie spadła w wyniku restrukturyzacji W podstawowej wersji dieta wątrobowa bazuje na warzywach i owocach, chudym mięsie i nabiale oraz rybach, a także z pewnymi ograniczeniami węglowodanach pełnoziarnistych. Ograniczyć należy podaż nasyconych kwasów tłuszczowych, ale nie trzeba ograniczać dowozu kwasów tłuszczowych nienasyconych. Zadbaj o odpowiednie nawodnienie – zalecana dawka płynów to ponad 2 litry na dobę. Ogranicz sól. Zwiększ podaż białka – zarówno zwierzęcego, jak i roślinnego. Nie jedz za dwoje, tylko dla dwojga – dobowe zapotrzebowanie kaloryczne u ciężarnych wzrasta o 360-475 kcal, w zależności od trymestru. Polacy na Cyprze. 3,639 likes · 4 talking about this. O Polakach na Cyprze. Informacje dla mieszkańców Cypru i Polaków wybierających się na Cypr. w Polacy zakochali się w tej wyspie. Trzy razy więcej turystów niż przed rokiem. Nikozja, stolica Cypru. Wiosna to jeden z najlepszych momentów na wyjazdy. Ceny są znacznie niższe niż latem, w popularnych miejscach nie ma tłumów turystów, a pogoda zachęca do zwiedzania. Polacy na wypoczynek ruszyli jednak znacznie wcześniej, a w Jakie atrakcje turystyczne i zabytki warto zobaczyć na Cyprze? Czy warto lecieć na Cypr? Czy wybrać Cypr Północny czy może Południowy? Oto poradnik i blog z najlepszymi atrakcjami Cypru. Wyspy która nas zaskoczyła ilością atrakcji turystycznych! Oto najlepsze plaże, zamki i atrakcje do zwiedzania na Cyprze. . Gdzie jeść na Cyprze? I co? Wyspa słynie z pysznej i raczej łagodnej kuchni śródziemnomorskiej, pełnej warzyw i owoców, a także mięs. Na Cyprze można ucztować długo i smakowicie. Zabieramy Was w kulinarną podróż po Cyprze i podpowiadamy, gdzie można zjeść naprawdę pyszne posiłki w rozsądnych cenach. Ocean Basket To właściwie nie jedna, a cała sieć restauracji. W Europie lokale pod tym szyldem znajdziemy w kilku miastach na Cyprze oraz na Malcie. Ocean Basket specjalizuje się w owocach morza oraz rybach, które serwowane są na kilka sposobów. My odwiedziliśmy restaurację Ocean Basket w Ayia Napie i choć była to już końcówka sezonu, to niemal wszystkie stoliki były zajęte. Menu jest dość rozbudowane, więc wybór potraw może zająć nam dłuższą chwilę. My w końcu zdecydowaliśmy się na zestaw dla jednej osoby (platter for 1) oraz zestaw combos z krewetkami i kalmarami. Mimo że na nasze dania musieliśmy trochę poczekać (dostaliśmy czekadełko w postaci chleba i masełka), to zdecydowanie warto było! Zestaw dla jednej osoby składał się z czterech muszli, kalmarów, krewetek, ryby, a to wszystko podane było z frytkami oraz ryżem. Podobnie w zestawie combos krewetki oraz kalmary pojawiły się w towarzystwie tych samych dodatków. Oba dania były smaczne i sycące, a do tego ceny posiłków jak na owoce morze przystępne. Za obiad dla trzech osób z napojami zapłaciliśmy mniej niż 40 EUR. Ocean Basket to również bardzo dobry wybór na rodzinny obiad czy kolację. Już na dzień dobry otrzymaliśmy kolorowankę oraz kredki dla dziecka. Ala dostała też specjalną kartę menu dla dzieci (posiłki w cenie ok. 4-5 EUR za porcję), w której znajduje się kilka dań do wyboru, jak również różne napoje i desery. Danie dla dziecka zostało przygotowane i podane szybciej niż nasze, co akurat dla nas jest zawsze plusem, bo cierpliwość u najmłodszych nie jest zazwyczaj najmocniejszą stroną. Moonlight Tavern Jeśli jeść na Cyprze, to najlepiej w tawernach i to w takich, w których spotkać można mieszkańców. O ile w zatłoczonych kurortach trudno odnaleźć takie miejsca, to już w mniejszych miejscowościach nie stanowi to większego problemu. W wiosce Pissouri, gdzie mieszkaliśmy przez kilka dni odkryliśmy właśnie jedną z takich tawern: Moonlight Tavern, w której przesiadywali lokalni mieszkańcy. Wystrój tawerny może i nie należy do najbardziej wyrafinowanych, ale tutaj liczy się przede wszystkim smak. To właśnie tutaj zamówiliśmy jedno z najbardziej znanych dań kuchni cypryjskiej, czyli meze. To właściwie bardziej degustacja różnych przystawek i dań. Na nasz stół kolejno trafiały różne pyszne przekąski, zaczynając tradycyjnie od sałatki wiejskiej, pity, hummusu, poprzez jajecznicę z bakłażanem i pieczarkami, aż po dania mięsne, gdy na talerzach pojawiały się köfte, kurczak z grilla, żeberka, kebab itd. Meze to taki festiwal niespodzianek: nigdy nie wiesz, co w następnej kolejności zostanie podane i które danie, okaże się tym ostatnim. Niech Was nie zwiedzie, że to takie przekąski tylko do degustacji – ledwo daliśmy radę zjeść te wszystkie przysmaki do końca! W restauracjach i tawernach meze można zamówić min. dla dwóch osób i dania powinny stopniowo pojawiać się na naszym stole, nie wszystkie jednocześnie. W zależności od restauracji za meze trzeba zapłacić od 15 do 20 EUR za osobę, w Moonlight Tavern zapłaciliśmy 12 EUR od osoby. Platea Tavern Pomimo tego, że Pissouri jest dość kameralną wioską to nie brak tutaj naprawdę dobrych tawern i restauracji. Większość z nich znajdziemy przy głównym placu lub w promieniu kilku metrów od niego. Platea Tavern znajduje się w samym centrum wsi, możemy usiąść wewnątrz lokalu lub skorzystać z jednego z licznych stolików ustawionych na dworze. I tu wystrój wnętrza ogranicza się do minimum (te obrusy w niebieską kratę), ale to za smak potraw jest na najwyższym poziome. Postawiliśmy na klasykę i zamówiliśmy sałatkę wiejską dla dwóch osób, musakę oraz karafkę wina stołowego. Sama sałatka została przygotowana ze świeżych warzyw i podana z dodatkami (ciepłe pieczywo, oliwa), a jej porcja była tak obfita, że właściwie można było się nią całkowicie najeść. Musaka również była przygotowana na bieżąco i podana w gorącym jeszcze naczyniu, a nie jak w niektórych innych miejscach, gdy fragment musaki został odgrzany w kuchence mikrofalowej. To typowo greckie danie w Platea Tavern zdecydowanie godne jest polecenia. Pyszne w każdym kolejnym kęsie, wręcz rozpływało się w ustach, a i porcja bardzo obfita. Do tego trzeba dodać równie przystępne ceny – za kolację dla dwóch osób zapłaciliśmy ok. 20 EUR. Cafe Chimera Podczas naszej wycieczki do północnej części Cypru zawitaliśmy do Kyrenii, gdzie zatrzymaliśmy się na posiłek. Wybór restauracji, szczególnie przy samym porcie jest naprawdę ogromny i trudno zdecydować się na jedną. Zdecydowaliśmy się w końcu zasiąść przy stoliku w Cafe Chimera, skąd mogliśmy zachwycać się widokiem na cały port. Oprócz typowych dań kuchni greckiej oraz tureckiej w menu znajdziemy również bardzo klasyczne potrawy w postaci pizzy, makaronów itd. My zdecydowaliśmy się na shish kebab z baraniny oraz tradycyjne kotlety köfte. Kiedy posiłki wylądowały na naszym stoliku byliśmy lekko zaskoczeni ich na pierwszy rzut oka niewielkimi rozmiarami. Po chwili dotarły do nas jeszcze sałatki oraz frytki. Koniec końców dania okazały się nie tylko pyszne (w szczególności kotlety), jak również sycące. Zwieńczeniem posiłku była oczywiście mrożona kawa frappe. Co jeść na Cyprze? Na szybkie przekąski najlepiej sprawdza się pita z baraniną lub wieprzowiną, kebab czy souvlaki (szaszłyki) z warzywami. Za takie dania zapłacimy mniej niż 5 EUR. Najpopularniejszymi przystawkami jest sałatka wiejska (potocznie nazywana grecką) czy grillowany ser halloumi (absolutny cypryjski hit!). W większości tawern zjemy takie klasyki jak musaka, köfty, dolmades, czyli mięso mielone z ryżem zawinięte w liście winogron czy kleftiko, czyli jagnięcina pieczona z warzywami w pergaminie. Co zaskakujące ryby i owoce morza nie są tutaj najpopularniejszymi daniami – to dlatego, że wody dookoła wyspy są już przełowione. Ze świeżych darów morza na Cyprze zjemy małe smażone rybki lub kalmary, większość innych potrwa powstaje na bazie sprowadzanych mrożonek. Cypr to wymarzone miejsce na wakacje. Przeczytajcie, co warto zobaczyć na Cyprze! Zobaczcie, jakie piękne plaże znajdziecie na wyspie. Sprawdźcie, co ciekawego można robić na Cyprze podczas rodzinnych wakacji. Jeśli szukacie nieco bardziej kameralnego miejsca na wypoczynek to polecamy Wam urocze Pissouri. Zobaczcie też, dlaczego warto wybrać się na wycieczkę do Cypru Północnego. Spis treściCYPR – CZEGO WARTO SPRÓBOWAĆ?1) SAŁATKA GRECKA2) PITA I DIPY3) HALLOUMI4) FETA NA RÓŻNE SPOSOBY5) KALMARY I INNE OWOCE MORZA6) MEZZE7) SHEFTALIA8) KLEFTIKO9) SOUVLAKI10) MUSAKA11) PASTISIO12) DOLMADES13) LOUNTZA14) KUCHNIA TURECKA CYPRU PÓŁNOCNEGO14) BAKLAVA15) FRAPPE I INNE ZIMNE KAWY16) SOUTZOUKOS soutzoukos1) HONDORS TAVERN – PAFOS2) IMOGEN’S INN TAVERN – KATHIKAS, OKOLICE PAFOS3) VIKLARI, THE LAST CASTLE – OKOLICE WĄWOZU AVAKAS4) 1923 STONE LOUNGE – LEFKARA5) TWO FRIENDS TAVERN – PISSOURI VILLAGE6) O VRAKAS – PISSOURI VILLAGE7) YIALOS TAVERN – PISSOURI BAY8) 7 St. GEORGES TAVERN – YEROSKIPOU, OKOLICE PAFOS9) SABIR RESTAURANT – turecka część Nikozji, okolice Buyuk HanPodobne wpisy Nie mieliśmy dużych oczekiwań kulinarnych związanych z Cyprem. Gorzej – my się wręcz obawialiśmy kulinarnie Cypru 😉 Obawialiśmy się mocno turystycznych miejsc z menu nastawionym na Anglików, którzy często nawet na wakacjach lubią sięgać po swoją kuchnię. Obawialiśmy się tego, że lokalnych perełek nie znajdziemy wcale. Co więcej – już nawet mój przewodnik po Cyprze z 2007 roku straszył, że nie ma co nastawiać się na zachwyty, bo większość miejsc oferuje turystyczną masówkę. Czy rzeczywiście? Przez 7 dni spędzonych na Cyprze udało nam się jeść smacznie. Może nie przeżywaliśmy każdego dnia zachwytów jak w Apulii czy Barcelonie, ale jedliśmy dobrze. Zajadaliśmy się daniami kuchni greckiej, unikaliśmy wielkich kurortów i miejsc popularnych wśród turystów. Niektóre miejsca znaleźliśmy sami, niektóre podrzuciła nam Zuza – nasza czytelniczka, która Cypr uwielbia i razem z rodziną spędza tam dużo czasu (na co dzień Zuza mieszka w Krakowie i robi niesamowite torty jako Cake Atelier – zajrzyjcie na jej Facebooka – TU). Jedliśmy codziennie sałatkę grecką, sporo dipów, smażone kalmary, mięso, chociaż przyznaję, że mięsnych dań po Cyprze ja mam już dość 😉 Poniżej znajdziecie dania, które warto spróbować będąc na Cyprze i knajpki, które sprawdziliśmy i je polecamy 🙂 Ready? CYPR – CZEGO WARTO SPRÓBOWAĆ? 1) SAŁATKA GRECKA Na początek klasyk. Tak jak na greckich wyspach, tak i na Cyprze prawie wszędzie znajdziecie sałatkę grecką – często będzie w karcie pod nazwą Village Salad. Mam wrażenie, że na Cyprze bardziej swobodnie podchodzą do jej składu, bo sałatki, które zamawialiśmy zwykle nieco się różniły, ale na pewno spotkacie w niej pomidory, ogórki, paprykę, cebulę i ser feta. 2) PITA I DIPY Zwykle wylądują na Waszym stole nawet bez proszenia. Koszyczek ciepłej pitty i do tego małe pojemniczki różnych dipów. Przyznam jednak, że dipy na Cyprze smakowały mi mniej niż na Lesbos czy Chios. Nie trafiliśmy ani razu na rewelacyjną pastę z bakłażana melintzanosalata, a te, których próbowaliśmy greckim nie dorastały do pięt. Spróbujcie oczywiście tzatzików (co ciekawe czasem mają w sobie również miętę lub kolendrę). Spróbujcie taramosalaty, czyli delikatnie różowej w kolorze tradycyjnej pasty z ikry. W wielu miejscach spotkacie też hummus czy tahini. Nam chyba najbardziej z wszystkich cypryjskich dipów i past zasmakowała muhammara – pasta na bazie pieczonej papryki i orzechów włoskich. Jedliśmy ją już kiedyś w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, szukaliśmy w Warszawie. Na Cyprze znajdziecie ją w Imogen’s Inn Taverna w Kathikas – to miejsce poleciła nam właśnie Zuzia. Warto tam pojechać choćby tylko na kolację – jest nieco oddalone od Pafos, więc nie ma tłumów. W wielu miejscach spotkacie też favę – grecką pastę z grochu. Najlepiej smakuje na ciepło. 3) HALLOUMI Cypryjska potrawa narodowa. Półtwardy ser wytwarzany z mleka owczego, a czasem z miksu mleka owczego, koziego i krowiego, często z dodatkiem mięty. Znajdziecie go prawie WSZĘDZIE! Jeśli macie bazę z własną kuchnią czy grillem, spokojnie przygotujecie go sami – jest pyszny na ciepło z grilla lub z patelni. Tak też jest podawany w wielu restauracjach. Dodatkowo czasem z dodatkiem miodu, syropu z granatów czy konfitury figowej – uwielbiam! 4) FETA NA RÓŻNE SPOSOBY Halloumi to cypryjski klasyk, ale grecką fetę również znajdziecie w wielu miejscach. Na pewno będziecie jeść ją w sałatce, ale poszukajcie też innych przysmaków – świetnie smakuje na ciepło w cieście filo polana np. miodem lub syropem z grantów, świetnie smakuje zapiekana na grillu, a może gdzieś znajdziecie bardziej oryginalne przysmaki z fetą w roli głównej? Mnie zachwyciły niewielkie kuleczki z bakłażana w środku z fetą, które serwują w restauracji 1923 Stone Lounge w Lefkarze. Przyznam jednak, że pomimo usilnych poszukiwań, dań z fetą odczuwam lekki niedosyt 😉 5) KALMARY I INNE OWOCE MORZA Na Cyprze kalmary jedliśmy kilka razy i zawsze były rewelacyjne! Delikatne, chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku – zrobione perfekcyjnie. Jeśli kochacie smażone kalmary, na Cyprze na pewno możecie się na nie nastawiać! 🙂 Inne owoce morza też znajdziecie! Jeśli macie ochotę na prawdziwą rybną ucztę, weźcie w restauracji FISH MEZZE. Zwykle na Waszym stole najpierw wyląduje sałatka, pita i dipy, a następnie kolejne talerze z rybami i owocami morza. Podczas naszego fish mezze jedliśmy krewetki, smażone kalmary, małe i duże smażone ryby, grillowana ośmiornicę i grillowaną mątwę. Ledwo się wytoczyliśmy. Mezze zwykle kosztuje ok 20-22 euro od osoby i zwykle można je brać na minimum 2 osoby. Znajdziecie je w wielu restauracjach – zwykle poza fish mezze, jest też drugie – bardziej mięsne. 6) MEZZE Wspomniałam Wam już o mezze i to zdecydowanie coś, co trzeba na Cyprze zjeść i co trzeba przeżyć 🙂 Mezze to wiele dań przynoszonych kolejno do stolika. Zwykle na start dostajecie sałatkę, pitę i dipy, potem wchodzą przystawki – np. grillowane pieczarki czy grillowane halloumi, a następnie ziemniaki i zwykle spoooooro mięsa – jagnięcina (często kotleciki jagnięce), wieprzowina, souvlaki z kurczaka, czasem jakieś podroby, czasem typowa na Cyprze sheftalia. Potem jeszcze może się okazać, że wjedzie musaka i pastisio, więc ostrzegam – jest tego dużo! I jak napisała mi jedna z dziewczyn na Instagramie – nie napychajcie się pitą i dipami, zostawcie miejsce na potem. Mezze zwykle kosztuje ok 20-22 euro i można je zamówić dla minimum 2 osób. 7) SHEFTALIA Tradycyjna cypryjska kiełbasa zwykle na bazie jagnięciny czy wołowiny. Podawana na ciepło, grillowana, często spotkacie ją w ramach mezze. 8) KLEFTIKO Kleftiko to grecka potrawa, ale na Cyprze też ją spotkacie. To mięso pieczone z warzywami i przyprawami, często jagnięcina. Zwykle mięciutka i rozpływająca się w ustach. Bardzo smaczne Kleftiko serwują w Imogen’s Inn Tavern w Kathikas, niedaleko Pafos. 9) SOUVLAKI O souvlakach wielokrotnie Wam wspominałam podczas naszej podróży po greckich wyspach rok temu – wtedy dzieciaki zajadały souvlaki z kurczaka i teraz również. To zdecydowanie ich ulubione danie w Grecji i na Cyprze i mogą jeść bez końca. Souvlaki to mięsne szaszłyki. Zwykle znajdziecie souvlaki z kurczaka, wieprzowiny, często też z jagnięciny. Mięso podawane jest na patykach lub na szpadach – dodatkowa atrakcja dla dzieci – tak Jagoda zajadała souvlaki, gdy miała 1,5 roku na Lesbos. 10) MUSAKA Grecki klasyk, prawda? 🙂 Jedliście ją na pewno w Grecji, znajdziecie ją również na Cyprze. Musaka to zapiekanka przygotowywana na bazie bakłażana, pomidorów oraz mielonego mięsa, na górze zwykle jest sos beszamelowy, posypany serem. Wszystko zapieka się w glinianych naczyniach. Musaka jest baaaaardzo pożywna, by nie powiedzieć ciężka, ale trzeba jej spróbować. Uwaga, jeśli bierzecie przystawki, weźcie jedną porcję musaki na dwoje 😉 11) PASTISIO Kolejna grecka zapiekanka, tym razem na bazie makaronu i mielonego mięsa, również przykryta beszamelem i serem. Rzadko widzieliśmy je w karcie, ale udało nam się spróbować pastisio jako części mezze. 12) DOLMADES Powinnam je wrzucić na początku listy, razem z przystawkami, ale jako, że ja za nimi nie przepadam, to zapomniałam 😉 Są jednak tacy, co lubią, więc tak – dolmades na Cyprze również znajdziecie! 🙂 To rodzaj małych “gołąbków” zawiniętych w liście winogron. W środku zwykle mięso i ryż, chociaż można znaleźć też wersje np. z ryżem i ziołami czy orzechami. 13) LOUNTZA Typowa na Cyprze polędwica wieprzowa – często podawana grillowana na przystawkę z halloumi. 14) KUCHNIA TURECKA CYPRU PÓŁNOCNEGO Warto wybrać się do tureckiej części Nikozji również z uwagi na kuchnię. Przyznam, że my baaaardzo na to liczyliśmy. Turecka kuchnia, którą pamiętamy ze Stambułu to totalny sztos i tego postanowiliśmy szukać w Nikozji. Powiem Wam jednak szczerze – wcale nie jest łatwo! Jeśli przekraczasz granicę np. na Lidras Street wchodzisz w dość mocno nastawione na turystów uliczki i wszędzie atakują panowie z kebabem i talerzem frytek. Tego nie chcieliśmy. Byliśmy mocno nastawieni na autentyczne smaki – Łukasz nawet wydobył od jednego z przypadkowo spotkanych lokalsów namiary na knajpy, gdzie oni chodzą, ale okazało się, że wszystkie są z dala od centrum, a my samochód zostawiliśmy na parkingu i taka opcja odpadała. Na szczęście w okolicy pięknego Buyuk Han, dawnego zajazdu, który na pewno będziecie oglądać, zwiedzając Nikozję, znaleźliśmy perełkę!! To Sabir Restaurant. Uwaga, serwuje tylko jedno danie, ale jest rewelacyjne! To tzw shish kofte, podawane z warzywami w picie. Skrapiasz cytrynę, doprawiasz i jesz rękami. Były tak dobre, że cała nasza dorosła czwórka zamówiła po dokładce. Dzieciaki wyjadały głównie mięso, bo wiecie sami – zielone i cebula to zło 😉 Takich cudów chcieliśmy też szukać, wybierając się do Kyrenii czy Famagusty, ale przyznam, że w Kyrenii nie udało się nam znaleźć nic szczególnego. Na pewno jednak warto zjeść tam tradycyjny turecki lahmacun i popić ayranem. 14) BAKLAVA W prawie każdej restauracji spotkacie baklavę – deser popularny i w Turcji, i w Grecji, i w Armenii, i na Bałkanach. Niestety baklava na Cyprze nie zawsze jest smaczna 🙁 Czasem ciasto jest twarde i kompletnie niezgodne ze sztuką 🙁 Nadzieja jednak na dobre sprawiała, że próbowaliśmy jej w wielu miejscach. Często podawana z lodami waniliowymi. Najlepsza w Imogen’s Inne Tavern w Kathikas. 15) FRAPPE I INNE ZIMNE KAWY Grecy i Cypryjczycy kochają zimne kawy – prawie wszędzie znajdziecie freddo espresso i freddo cappucino, ale moja miłość do frappe, koniecznie z mlekiem i cukrem. Znaliście historię frappe? Została wymyślona w Grecji przypadkiem, podobno przez pracownika Nestle, który miał ochotę na kawę, ale nie miał wrzątku – zaczął więc przelewać kawę ze szklanki do szklanki aż powstała piana i zrobiła się frappe 😉 16) SOUTZOUKOS soutzoukos Znaleźliśmy je w Omodos i byliśmy zachwyceni, bo soutzoukos to nic innego jak churchele znane nam z Gruzji. Zdrowy przysmak na bazie soku z owoców i orzechów. Na pierwszy rzut oka może nie wygląda zachwycająco, ale jest pyszne!!! Trochę macie do zjedzenia, co? 🙂 To teraz lista miejsc 🙂 1) HONDORS TAVERN – PAFOS Znajdziecie ją w Pafos, niedaleko portu i niedaleko sławnego stanowiska archeologicznego, które na pewno będziecie oglądać. Przyjemne miejsce, trochę na uboczu. Rewelacyjne smażone kalmary, do tego dipy (świetne tzatziki z dodatkiem mięty), pita, halloumi. W menu znajdziecie też dolmades, grillowane pieczarki, grillowaną fetę z pomidorami, mousakę, kleftiko, souvlaki. Pełen przekrój greckich/ cypryjskich klasyków. Tylko nie zamawiajcie makaronu dla dzieci – słaby 😉 Lepiej wziąć dla nich souvlaki czy kleftiko. 2) IMOGEN’S INN TAVERN – KATHIKAS, OKOLICE PAFOS Mała wioska w okolicach Pafos – warto do niej zajechać, chociażby tylko na kolację. My zjedliśmy chyba większość karty! Koniecznie zamówcie muhammarę, dolmades i fetę w cieście filo, spróbujecie też tutejszego kleftiko i sheftalii. A na deser baklava! Tutaj też spotkacie sporo turystów, ale i tak jest fajny klimat i zdecydowanie przyjemniej niż w dużych kurortach. 3) VIKLARI, THE LAST CASTLE – OKOLICE WĄWOZU AVAKAS To miejsce polecam Wam przede wszystkim z uwagi na przepiękną okolicę. Cudowne miejsce, piękne widoki. Zdecydowanie pod turystów, ale taki klimat, że i tak warto! Jedzenie? Jedno danie dla wszystkich – grillowany kurczak lub grillowana wieprzowina, sałatka i ziemniaki. Sałatka i ziemniaki absolutnie boskie, mięso nieco przeciągnięte i zbyt twarde. Jeśli jednak ruszacie do Wąwozu Avakas (WARTO!), to będzie idealne miejsce na obiad! Uwaga: jest czynne tylko a w poniedziałki zamknięte.\ 4) 1923 STONE LOUNGE – LEFKARA Koniecznie na kulki z bakłażana i fety – pycha! Świetna sałatka grecka i idealnie przygotowane kalmary. Bardzo przyjemne miejsce na przystanek podczas zwiedzania Lefkary. Czynne również podczas siesty – są otwarci od do Dobre miejsce też na kawę – najlepiej frappe. 5) TWO FRIENDS TAVERN – PISSOURI VILLAGE Nie jest to miejsce, do którego poszłabym dwa razy, ale jeśli szukacie czegoś w okolicach Pissouri, Two Friends powinno dać radę – na przystawkę np. halloumi i lountza, a potem mousaka na dwoje i zdecydowanie wyjdziecie najedzeni. Jak starczy Wam miejsca, baklava tu jest całkiem przyzwoita. Dzieciaki obowiązkowo souvlaki. 6) O VRAKAS – PISSOURI VILLAGE Kolejna restauracja w Pissouri Village, bo właśnie tam mieszkaliśmy. Bardzo fajne halloumi z karmelizowaną figą, syropem z granatu, smaczna ośmiornica. My wzięliśmy mezze – zdecydowanie nie do przejedzenia! Halloumi, lountza, souvlaki, kotleciki jagnięcie, sheftalia, pastisio i jeszcze kilka, których nie pamiętam 😉 PS. uważajcie na baklavę – nasza była bardzo słaba 🙁 7) YIALOS TAVERN – PISSOURI BAY Miejsce w sam raz na fish mezze. Nie jest wybitne, ale wszystko smacznie przygotowane i zjedliśmy ze smakiem, wymiatając chyba wszystko! 🙂 Tym razem wzięliśmy mezze na 4 osoby (po 21 euro za osobę) i dodatkowo podzieliliśmy się tym, co dostaliśmy z piątką dzieci. Wszyscy zadowoleni. PS. Bardzo smaczne.. frytki. Dostaliśmy wielki talerz, a wszystkie zniknęły!! 8) 7 St. GEORGES TAVERN – YEROSKIPOU, OKOLICE PAFOS Zdecydowanie lider pod względem atmosfery!! Idźcie tu koniecznie na kolację, najlepiej w piątkowy lub sobotni wieczór i po prostu chłońcie.. muzykę, gwar, wielkie rodziny Cypryjczyków zajadające ze wspólnych talerzy. Uwaga, w restauracji nie ma menu!!! Siadacie i czekacie, co dziś kuchnia da 🙂 Niestety nie mam zdjęć z tego wyjścia – mój telefon umarł, a Łukasza okupowały dzieci – w końcu ostatnia kolacja należała się dorosłym 🙂 Kulinarnie nie wszystko nam smakowało, ale dla tej atmosfery wróciłabym raz jeszcze! 9) SABIR RESTAURANT – turecka część Nikozji, okolice Buyuk Han Zdecydowanie najlepsze jedzenie podczas naszego pobytu na Cyprze!!! Uwielbiam!!!! Wyszło tego całkiem sporo, co? 🙂 Aha, i nie zapominajcie o cypryjskim winie! Jest naprawdę niezłe!!! 🙂 Cypryjczycy wiedzą jak gotować i jak smacznie i syto zjeść. Kuchnia cypryjska jest istotnie pyszna, ale i zarazem dosyć kaloryczna. Głównymi produktami są jagnięcina, kurczak, cielęcina, halloumi ryby, owoce morza, jogurty i oczywiście oliwa. A do tego wszystkiego chlebek pita i świeże warzywa. W typowym cypryjskim posiłku nie brakuje także lampki dobrego cypryjska to mix kuchni greckiej, smaków Bliskiego Wschodu i Wielkiej Brytanii. Dominuje w niej mięso i warzywa, ale nie brakuje też świeżych ryb i owoców morza. Cypryjczycy spotykają się w głośnych i zatłoczonych tawernach i biesiadują godzinami w gronie rodzinnym. W typowej tawernie na sam początek zostaniesz poczęstowany domowym chlebem z różnymi oliwami i dipami. Następnie Cypryjczycy zazwyczaj wspólnie jedzą sałatkę oraz różnego rodzaju dipy, na przykład, tzatziki lub tahini. Potem przychodzi czas na danie główne. Na Cyprze panuje zasada dzielenia się. Zazwyczaj kelner przynosi przekąski, chleb, warzywa i stawia je na środku stołu tak Jednym z najważniejszych posiłków w ciągu dnia jest obiad. Te spożywane na Cyprze charakteryzują się różnorodnością, intensywnością kolorów i oczywiście wyśmienitym smakiem. Cypr | Stifado (Kangaroo Stifado (Harry's Style) - Tsindos AUD27 by Alpha na licencji CC BY-SA Spotkania rodzinne Cypryjczycy, podobnie jak wszystkie narody śródziemnomorskie, uwielbiają celebrować posiłki. Podczas obiadu spotykają się z najbliższymi, by wspólnie zjeść, porozmawiać i miło spędzić czas. Ciekawi was, co na obiad jedzą mieszkańcy Cypru i czego warto skosztować będąc na tej wyspie pełnej słońca? Kleftiko Flagowym daniem Cypryjczyków jest kleftiko. Główny jego składnik stanowi jagnięcina. Mięso pieczone jest we własnym sosie w tradycyjnym piecu nazywanym ofton. Najpopularniejszymi do niego dodatkami są: ziemniaki, marchewka, cebula, fasola szparagowa i pomidor. Kleftiko spożywane jest oczywiście na gorąco. Moussaka Moussakas, czyli po prostu musaka, to danie, które skosztujemy również w Grecji. Jest to zapiekanka przyrządzana z ziemniaków, bakłażanów, mielonego mięsa wołowego lub jagnięcego i sera. Całość doprawiana jest sosem beszamelowym. Afelia Afelia to kolejna tradycyjna cypryjska potrawa. Jest to wieprzowina zamarynowana w czerwonym winie, z dodatkiem kolendry, kminku, papryki i cynamonu, a następnie pieczona w glinianym piecu. Cypr | Avgolemono (my lunch today! by Lara604 na licencji CC BY-SA Souvla Miłośnicy potraw z grilla powinni skosztować souvli. Są to duże kawałki mięsa jagnięcego powbijane na długi patyk (jak szaszłyk) i duszone na grillu węglowym. Stifado Będąc na Cyprze warto też spróbować gęstego gulaszu wieprzowego, wołowego lub z królika. Pozostałe dodatki to: pomidory, cebula, kminek oraz cynamon. Kouppes Kolejnym rarytasem są smażone krokiety z wołowiną i cebulą, w panierce z pszenicy. Avgolemono Miłośnicy zup powinni skosztować avgolemono, przyrządzonej na bazie jajek i soku z cytryny. Zupa ta uważana jest za bardzo zdrową i pożywną, podawana jest w czasie przeziębień i… kaca. Cypr | Souvla (souvla after by George M. Groutas na licencji CC BY Cię również Burek – chorwacka przekąskaJeśli odwiedzaliście kiedyś północną Chorwację z pewnością zauważyliście każdego poranka tłumy turystów i... Tureckie desery Słodycze to osobny – i jakże bogaty – rozdział tureckiej kuchni. Desery przyrządzane w tej części świata są... Sery z wyspy PagChorwacja słynie nie tylko z doskonałych win czy oliwy z oliwek. Kraj ten może poszczycić się również produkcją... Czy Afrodyta naprawdę wyłoniła się z toni morza u brzegów Cypru? Dlaczego Cypryjczycy nazywają skałę inaczej? Czy rzeczywiście odmłodnieję opływając ją w blasku ksieżyca? A w którą stronę? I co gdy w niewłaściwą? Opowiem, ale najpierw posłuchajcie o mojej optyce i plagach cypryjskich 7 PLAG CYPRYJSKICH I KWESTIA OPTYKI Gdybym nie wymyśliła sobie hardcorowego zwiedzania Cypru pewnie bez większych problemów dotarlibyśmy autostradą prosto do hotelu na zasłużony po podróży odpoczynek. Ale nie ze mną takie numery. Za prosto, za przewidywalnie, za nudno. Normalnie ludzie się cieszą gdy wszystko idzie jak z płatka. A ja gdy się coś dzieje. Nam od początku nie poszło jak z płatka : rozwaliłam buta jeszcze na schodach na lotnisku, a wypożyczalnia, w której wpłaciliśmy zaliczkę na samochód zignorowała nas, ewentualnie proponując oczekiwanie 6 godzin na samochód ale na szczęście nie byli na lotnisku monopolistami. GPS który godzinami programowaliśmy zaznaczając punkty trasy – nie wskazywał dróg…no i mój pomysł oglądania plaż, kościołów i meczetów w nocy …to nie było mądre. Ale przynajmniej znajomi mają co wspominać i z czego się śmiać, albo…z kogo Byliśmy zmęczeni, zdezorientowani w terenie i kompletnie zaskoczeni sposobem prowadzenia samochodu . Zderzenie z ruchem lewostronnym samo w sobie było szokiem. Wojtkowi przytrafiały się jazdy czołowe, a mnie gęsia skórka i spazmatyczne drgawki ze strachu. Ekipa naszych znajomych nie zawodziła w tych momentach – trąbili ile klakson dał. W czasie drogi do hotelu oczy same nam się zamykały i niemalże w tym samym momencie zapragnęliśmy wszyscy kawy. Skręt z autostrady i znajdujemy się w śpiących miasteczkach. To co mnie urzekło i towarzyszyło cały czas to przekonanie, że są na tej wyspie wspaniali ludzie. Pomarszczony staruszek obsługujący stacje benzynową , nic nie mówiący po angielsku na moje rozpaczliwe wskazania rozwalonego buta i pytania o klej po prostu wyjął swój i osobiście buta nim posmarował. Oniemiałam. Gdzie indziej pewnie by mi go za niezłą cenę sprzedali, a ten pan po prostu pomógł bezinteresownie, normalnie, tak jak uznał, że się robi. Naprzeciwko była tawerna – wzbudzaliśmy w niej spore zdziwienie- miasteczko było chyba poza trasami turystycznymi i nieczęsto się w nim przybysze błąkali, a już z pewnością nie o tej porze…dochodziła 6 rano. Wskazywały na to również ceny w pobliskim sklepie. Ciekawostką w nim były całe regały polskiego Rolnika – przetwórstwa warzyw Po dotarciu do hotelu musieliśmy czekać kilka godzin na pokój – nie traciliśmy więc czasu i od razu rozłożyliśmy się na leżakach łapiąc pierwsze promienie słońca i świętując imieniny Wojciecha, a potem wybraliśmy się na rekonesans po okolicy. Czyli podsumowując: -zepsuty but -brak auta -nie działający GPS -problem z ruchem -nieudane zwiedzanie nocą ( trudno żeby…skąd ja biorę te pomysły?) -brak pokoju -kamienista plaża A teraz spójrzmy na to inaczej: -dobry człowiek naprawił mi buta – mogłam przekonać się jacy są mili -auto było co prawda z innej wypożyczalni ale jakie to ma znaczenie jeśli kasa się zgadza i pełny bak -GPS ruszył i choć miał napady buntu w większości działał i prowadził nas do celów -Wojtek nauczył się jeździć w nowych warunkach a znajomi mieli sprawny klakson -mam doświadczenie w nocnym zwiedzaniu –przyda się na Jawie- tam zarwę 2 nocki na wulkanach i już wiem, że potrzeba po prostu czołówek -ale były leżaki -kamieniste plaże są takie urocze…czysta woda…piasek się nie lepi do ciała No i co? Czyż w życiu nie chodzi o odpowiednie podejście? Właściwą optykę i przekonania wzmacniające? A wybrzeże? Sami oceńcie ROZPUSTA Po dwóch dniach leniuchowania włączył mi się mój szwędacz- nie mogłam wyleżeć w bezruchu. A odwracanie się z pleców na brzuch okazało się niewystarczające Pierwsza nasza samotna wyprawa nie była odległa. Pojechaliśmy na kolację do portu i spacer po promenadzie w Pafos. Co do jedzenia? – nastawiłam się na meze. Ehh to była uczta ! Kolejność podawanych dań: – bułeczki ciepłe z masełkiem i napoje – pita z tzitzikami i 3 innymi pastami których nazw nie opanowałam – kalamary i ośmiorniczki w cieście – sardynki – szaszłyki – Filet z ryby i kurczaka – Wołowina – ichniejsze gołąbki – małże na 3 sposoby – nie wiem który lepszy – krewetki królewskie – owoce – frytki i dodatkowe porcje kurczaków dla dzieci- nie wiem po co bo nikt z nas a tym bardziej dzieci nie mogły już patrzeć na jedzenie. Naprawdę można dobrze zjeść na Cyprze. Podobał mi się sam sposób podawania- stopniowo…jesz i donoszą i nigdy nie wiesz co…życie jest jak pudełko czekoladek…ten cytat z Forest Gumpa doskonale tu pasuje. Nie zrobiłam zdjęć, a chciałabym wam pokazać jak ono wygląda, dlatego pożyczyłam z internetu. Obiecuję oddać. 😉 Prawda, że smakowite. W każdej knajpce jest inne. W każdej w której jedliśmy – bardzo nam smakowało. Szwendacz nie dawał za wygraną i następnego dnia też ruszyliśmy, tym razem wszyscy. Pierwszy przystanek – Grobowce Królów. Kompleks składa się z około stu podziemnych grobowców, które wykuto w litej skale. Powstawały one pomiędzy IV w. a III w. część z nich datowana jest na IV wiek przed Chrystusem). W niektórych z nich można znaleźć kolumny w stylu doryckim, na ścianach zachowały się również pozostałości fresków. Wbrew nazwie, w grobowcach nie spoczął żaden król, lecz chowano w nich pafijskich arystokratów i innych dostojników, między innymi namiestników zarządzających wyspą. Ich „królewskość” odnosi się głównie do ogromu całego kompleksu. Spacer był bardzo relaksujący. Słońce nie dokuczało. Igor pozował przed każdą skałą. Po drodze był port …i znane na całym świecie mozaiki w Phafos. Nie wiem ile trzeba cierpliwości, zamysłu i talentu by takie mozaiki wykonać. Są to mozaiki posadzkowe, zdobiące budynki zamożnych przedstawicieli ówczesnego społeczeństwa rzymskiego lub obiekty publiczne. Przedstawiają głównie sceny mitologiczne, ale również myśliwskie. Na dość rozległym obszarze do zobaczenia mamy: Dom Ajona, Willę Tezeusza, Dom Orfeusza, Dom Dionizosa. W tym ostatnim mozaika posiada 2 tys m2. Powyższe nazwy pochodzą od wizerunków, przedstawionych na mozaikach. I tak, w Willi Tezeusza zobaczymy herosa przygotowującego się do walki z Minotaurem, w kolejnym Orfeusza uspokajającego dzikie bestie. Widoczna jest również starożytna agora, którą otaczają fragmenty granitowej kolumnady, rzymski amfiteatr położony na wzgórzu oraz fragmenty rzymskich murów obronnych. Ruiny Kato Pafos zostały ujawnione dopiero w 1962 roku i cały czas trwa odkrywanie nowych elementów. Kolejnym punktem trasy, do którego wyciągnęłam resztę ekipy ( fajnie być przewodnikiem) był kościółek Agios Georgios, w pobliżu którego przetrwała średniowieczna kapliczka i wyłania się bezludna wysepka – Geronisos, która w czasach Greckich i Rzymskich była miejscem kultu religijnego. Na koniec zatoka i plaża Coral Bay. Bardzo ładna piaszczysta zatoczka. DO GÓRY W GÓRY Góry Troodos. Trasa była bardzo trudna. 20 km pokonywaliśmy prawie w godzinę. Celem był najpiękniejszy klasztor Panagia ton Kykkou, ale pośrednio mieliśmy zatrzymać się w kilku punktach. Pierwszym było Sanktuarium Afrodyty – chyba najmniej atrakcyjne miejsce spośród wszystkich widzianych na wyspie, jednak jak na wyspę zwaną wyspą Afrodyty przystało sanktuarium rozsławione i opisane w przewodnikach. Jadąc dalej zgubiliśmy się trafiając do ślicznej, malowniczej wioski z domkami pokrytymi jednakową czerwoną dachówką i kościołem XIV wiecznym Agios Georgios. Najwięcej kościołów na Cyprze nosi taka nazwę. Wieś nazywa się Vasa. Wąskie i kręte uliczki…uroczo. Ale to co najbardziej zachwyciło – to znowu ludzie.. Gdy podjechaliśmy samochodem i wysiedliśmy z niego , podbiegli do nas pytając w czym mogą nam pomóc, co chcemy zobaczyć. Chcieliśmy rozprostować nogi i napić się kawy…a potem wejść do kościoła. Okazało się, że zarówno jedyna knajpa jak i kościół o tej porze są zamknięte. Co robią gościnni Cypryjczycy? Budzą właścicieli knajpy, ci nam otwierają i poją kawą, a następnie biegną do Popa – ten otwiera kościół. Kościół piękny. Inne ołtarze. A i Pop jakiś inny niż ci których w Grecji spotykałam – miły uśmiechający się do nas i pozujący do zdjęć. Niesłychane. Ludzcy, dobrzy, przyjaźni. Czemu napisałam – niesłychane? Czym się zachwycam? Co mnie zadziwia? Ludzkie z serca płynące reakcje? To niepokojące. Czy to się bierze z jakiś moich przekonań, które mogę mieć w głowie? Że nie ma ludzi bezinteresownych? Że turysta jest obiektem o charakterze bankomatowym? A może tak odrzucić te przekonania? Tacy ludzie jak i my. A czy my dla przyjezdnych, pytających nas o coś czy proszących o pomoc jesteśmy niemili? Nie wydaje mi się. Od tej pory wszędzie gdzie będę zamierzam brać ludzi takimi jakimi są i przestaję się dziwić. Bo są różni. I różnych spotkam. Wracając do wioski…To były wspaniałe chwile. Ociągając się usadowiliśmy się w samochodach i pojechaliśmy do pobliskiego Omodos. Program odnowy pozwolił wsi zachować tradycyjny charakter. W centrum wsi wznosi się klasztor Timios Stavros. Według miejscowej legendy zbudowano go w miejscu, w którym mieszkańcy sąsiednich miejscowości zauważyli blask przypominający ogień. Gdy jednak przybywali na miejsce aby go ugasić, to okazywało się, że nic nie płonie. Ponieważ sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie, zaczęli szukać źródła tego blasku i natrafili na małą jaskinię, a w niej fragmenty krzyża. Przypomina to legendę z Rodos i klasztor Tsambika. Nad apsydą świątyni wznosi się dwupiętrowa wieża dzwonnicy. Dziedziniec klasztoru otoczony jest z trzech stron piętrowymi budynkami z arkadowymi krużgankami od strony bazyliki. W przeszłości w celach, do których wchodziło się z tych krużganków, mieszkali mnisi. Były też pomieszczenia dla pątników. Z czwartej strony dziedzińca jest tylko mur z dodatkowym wyjściem na zewnątrz. Główne wejście do świątyni znajduje się od strony głównego placu Omodos. Omodos ma również inne atrakcje. Wąskie, stare uliczki, a wśród nich biegnącą od bocznego wejścia na teren monastyru główną handlową. Z kramami pełnymi koronek, obrusów, tkanin oraz całej gamy wyrobów rękodzieła lub przemysłu lekkiego i pamiątkarskiego. Na krzesełku wystawionym przed jeden z domów wygrzewała się w wiosennym słońcu wiekowa staruszka w tradycyjnej, czarnej sukni. Zauważywszy mnie, życzliwie pomachała mi ręką. Dalszą część tej uliczki i odchodzących od niej zaułków zajmują sklepy i sklepiki oferujące miejscowe wina. W uliczce tej znajduje się też stale otwarte, z wolnym wstępem, muzeum winiarstwa w jednym ze starych domów o wnętrzu sięgającym niemal dachu piętrowego budynku. Można w nim obejrzeć średniowieczną, drewnianą tłocznię do winogron oraz niezliczone sprzęty, beczki, amfory oraz inne akcesoria i pojemniki używane do produkcji wina. Świetnie mówiący po polsku Ukrainiec poczęstował nas trunkami. Doskonale wiedział co lubimy. Jedziemy na obiad na który zawozi nas sam właściciel lokalu. Jedzenie dobre . Czas w góry. Troodos czeka. Znajomi odpadli 22 km przed celem Podróży. My wytrwale pokonujemy serpentyny by ujrzeć klasztor piękny lecz mocno odnowiony. Wynika to z tego, że bardzo często padał ofiara pożarów. Założony w 1100 roku przez pustelnika Izajasza. Ocalał jednak skarb największy – pilnie strzeżona ikona Matki Boskiej Miłosierdzia. Klasztor zawdzięcza swe bogactwo nie tylko turystom, a przede wszystkim posiadłościom ziemskim i wzniesionym na nich budynkom pochodzącym z darowizn wiernych, którzy w ten sposób unikali płacenia podatków Turkom. Ranek następnego dnia nie był łaskawy dla ciał spragnionych odpoczynku w słońcu na wygodnych leżakach. Ciężkie chmury, padający deszcz…nie zachęcały do wstania z łóżek. Decyzja jednak była szybka i jak się okazało bardzo dobra – jedziemy stąd! Cel- skała Afrodyty, bo jak nie dziś to kiedy? Jak nie my to kto? Po drodze zatrzymywaliśmy się w różnych punktach widokowych obserwując migrację chmur w kierunku skąd przyjechaliśmy. A nad nami słońce. Skała ładna ale bez szału. Pijemy kawę i jemy tzatziki w knajpie z widokiem na nią. Malowniczo. „Petra tou Romiou”, nie ma nic wspólnego z Afrodytą. Można ją tłumaczyć dwojako – „Skała Rzymianina” lub „Skała Greka” i obie będą poprawne. Pochodzi z czasów bizantyjskich (a bizantyjczycy uważali się za potomków starożytnych Rzymian) i dotyczy pewnego greckiego herosa. Ów heros – Digenis Akritas – to legendarny grecki bohater z czasów bizantyjskich. Jego kult narodził się ok. X wieku i trwa do dziś. Wg legendy był synem arabskiego emira, nawróconym na chrześcijaństwo przez córkę bizantyjskiego swoje życie poświęcił na obronę Bizancjum przed najeźdźcami. A fragment legendy o Akritasie, związany z Petra tou Romiou mówi, że cisnął on z gór ogromną skałę w kierunku statków arabskich, chcących najechać wyspę i w ten sposób obronił mieszkańców przez najazdem. Do hotelu wróciliśmy ze słońcem. A podobno była nawet burza. Jaki z tego wniosek – zwiedzać trzeba nie tylko nocą ( z czołówkami ), ale i gdy pada deszcz. A po drodze w samym mieście zahaczyliśmy o ładną perełkę architektury sakralnej, ale niestety nie pamiętam jej nazwy. Kilka dni wcześniej będąc w porcie kupiliśmy bilety na rejs statkiem wzdłuż wybrzeża. Zależało nad na zobaczeniu tej części do której bez terenówek nie można dojechać. A konkretnie chodziło nam o zatokę Lara . W piątek 29 maja raniutko przyjechał po nas autobus piętrowy i zabrał nas do samego portu. Na pokładzie statku mieliśmy biznessclasse czyli leżaki. Wylegując się i popijając colę dla dorosłych, podziwialiśmy wybrzeże. Najpierw port w Pafos , Coral Bay, i Cave See a na deser piękna Lara będąca rezerwatem żółwi. Na zakończenie cypryjskiej opowieści kilka lazurków z optymistycznym przesłaniem wakacyjnym.

czego unikac na cyprze